SEO jest ciekawą branżą – nie ma tu jasno określonych reguł, a prawdziwa wiedza wynika nie z książek, ale z testów, doświadczenia i analizy dziesiątków (setek?) przypadków. Niestety sprawia to także, że do SEO trafia sporo osób, które nie mają wystarczającej wiedzy. Stąd pomysł na stworzenie listy najczęstszych błędów SEO, które aż za często zdarza nam się spotykać w naszej pracy.
Google wyświetla określoną ilość znaków w title i description – to wiedza zdawałoby się powszechna. Mimo to potrafi sprawiać problemy i zdarzało nam się trafić na strony, w których za description robił artykuł na 5000 znaków bez spacji. Nie tędy droga!
Tytułem wyjaśnienia: pod koniec 2017 roku Google zaczęło wydłużać pokazywane opisy stron (z reguły do okolic 230 znaków, ale nie jest to reguła).
W title musi zawsze znajdować się najważniejsze słowo kluczowe, a jego długość nie powinna przekraczać 70 znaków. Dodatkowo warto w nim także umieścić brand. Jeśli tego nie zrobisz, Google najpewniej doda go samodzielnie – i to zazwyczaj na samym początku tytułu, co nie zawsze jest optymalne pod kątem CTR.
W przypadku description – ze względu na zachodzące ostatnio zmiany, o których wspomnieliśmy powyżej – sprawa nie jest już tak oczywista. Aktualnie zalecamy opis o maksymalnej długości 230 znaków i zawierający najważniejsze słowo kluczowe. I to nawet nie ze względu na wpływ description na SEO (jest znikomy), ale z naszych obserwacji wynika, że Google rzadziej podmienia opisy, które zawierają informacje, których użytkownik szuka.
Tworzenie kilku podstron pod to samo słowo kluczowe to poważny błąd. Niestety, często zdarzają się sytuacje, w których pod jedno słowo kluczowe mamy zoptymalizowanych kilka podstron, np.: tag, kategorię produktów i wpis na firmowym blogu. Jasne, na etapie testów, żeby zrozumieć, jaki typ strony będzie premiowany przez Google w wynikach wyszukiwania, ma to sens. Jako stała praktyka? Niekoniecznie.
Tak, mamy 2018 rok, a część SEO-wców wciąż uważa, że nienaturalne i jak najczęstsze powtarzanie słów kluczowych (i mnóstwo nagłówków z frazą!) jest sposobem na pikujące w dół pozycje. Nie, nie jest. Co gorsza może skutecznie zniechęcić potencjalnego klienta do skorzystania z oferty firmy. Bo kto chciałby kupić taką usługę?
„Pozycjonowanie Tychy
Pozycjonowanie Tychy to idealne rozwiązanie dla firm, które szukają klientów w mieście Tychy i najbliższej okolicy.
Kto może skorzystać z pozycjonowanie Tychy?
Pozycjonowanie Tychy to rozwiązanie dla każdego przedsiębiorcy, który myśli o rozwoju swojej firmy w Tychach i okolicach.
Pozycjonowanie Tychy – dlaczego warto
Dzięki pozycjonowaniu Tychy zyskasz nowych klientów i w końcu zaczniesz zarabiać w internecie!”
Nie jest to prawdziwy przykład, bo tekstów się nie kradnie, nawet tych słabych, ale aż nazbyt prawdziwy. Nie wiem, jak ty, ale my byśmy nie skorzystali z tej niepowtarzalnej okazji.
Keyword stuffing dotyczy też bardzo często nie tylko treści na stronie, ale także title i description. Naprawdę, tytuł „Pozycjonowanie Tychy, Tychy pozycjonowanie – SUPER FIRMA SEO Pozycjonowanie TYCHY” nic nie daje. Dajemy słowo.
Może to nie do końca błąd w klasycznym tego słowa znaczeniu, a częściej efekt zaniedbań lub niewiedzy, ale nie da się ukryć, że prędkość ładowania strony jest aspektem bardzo często pomijanym zarówno w trakcie tworzenia, jak i audytowania stron internetowych.
Na co należy zwrócić szczególną uwagę? Przede wszystkim na optymalizację obrazów, unikanie przekierowań, nadanie priorytetu widocznej treści, czas odpowiedzi serwera, wykorzystanie pamięci podręcznej przeglądarki czy zmniejszenie kodu HTML, CSS i JavaScript. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o szybkości ładowania swojej strony, możesz skorzystać z PageSpeed Insights – darmowego narzędzia udostępnionego przez Google. Jeśli jesteś doświadczonym web developerem, więcej informacji znajdziesz we wskazówkach Google.